przeterminowane słowa
nieświeże myśli dokonują rozstroju mojego mózgu
faszerują mnie jak gęsinę na swej politycznej farmie
krasomówczych uniesień w niepohamowanym amoku
przepełniony jestem zgnilizną zapleśniałej mowy
genetycznie modyfikowanej obłudy oraz kłamstwa
szerzonego sarkastycznym śmiechem poprzez łzy
szczęścia w nieszczęściu na granicy prawa w bezprawiu
duszę się tym zakłamaniem w każdym miejscu , czasie
otoczony wałami niemocy, spijam z rynsztoku krew
wyplutych zarodków i nienarodzonych dusz
pragnę odejść z tego świata ale nie potrafię
jestem zbyt słaby, aby oddać swoje życie w dobre ręce
skryję się więc jeszcze pod tym materacem śmierci
i popatrzę w bezruchu przez drgające powieki
może jeszcze nie zatrują we mnie pragnień tak do końca
może jeszcze nie dobiją mnie obuchem nienawiści
może w końcu dożyje czasów aby skonać po ludzku
jak człowiek. . .