Gdzieś, w środku nocy
Coś mnie obudziło…
Wiatr poruszył
welurową zasłonę,
otulając cienie
poszumem drzew.
W półśnie wyczułam
Twoją obecność…
Jakby niechcąco
dotknęłam
tak bliskiej mi
twarzy.
Czuły uśmiech
rozświetlił mrok.
To Ty
witałeś mnie
o poranku
z drugiej półkuli.
Twoje myśli
przemykały
przez czas
i przestrzeń,
niesione promieniami
wschodzącego
słońca.
Przymknęłam oczy
wtulając się
w marzenia.
Usnęłam znów
czując,
że jesteś blisko,
choć dzieli nas
ocean
i sen.
