Barwy życia
Masz pieniądze, urodę i zdrowie
Świat cały stoi przed Tobą otworem
Masz pewność, że Ty i nikt tego nie wie
Że gdzieś Twe ciało zmaga się z potworem.
Możesz nie wiedzieć, że cichy zabójca
Zapragnął zabrać zdrowie i urodę
Będziesz się pytał: a co na to Stwórca?
Bo wcześniej nie był on u Ciebie w modzie.
Gdy on da sygnał, że też w Tobie siedzi
Czas już zupełnie inaczej Ci płynie.
Będziesz sensacją tylko dla gawiedzi
Oparcie znajdziesz wśród bliskich jedynie.
Pieniądze owszem mogą ból złagodzić
Nowotwór jednak zbyt przekupny nie jest
Dla wszystkich równy; może tylko szkodzić
A Ty w szpitalny wielki trafisz rejestr.
Dostaniesz numer tak jak ci w obozie
Nikt Ci ciągłości życia nie obieca
Drogę przejechać trudno jest na wozie
Nic nie pomoże nawet udział w wiecach.
Pan wciąż spokojnie patrzy na to z góry
Może współczuje, może pomóc chce Ci
A może pragnie szybko zabrać w chmury
Swego królestwa tam gdzie jego dzieci.
…………………………………………………………………………………………
Łazisz w demonstracjach ,bredzisz próżny chojraku
Chciałoby się rzec: chemioterapii zasmakuj
Zobaczyłbyś swą kruchość i bezsens swych działań
Ten wróg cię zniszczy mimo twoich silnych starań
On kasy twojej nie chce więc się nie wykupisz
Może wreszcie zrozumiesz jaki jesteś głupi
Albo inna refleksja przybije cię ćwiekiem
Może zrozumiesz, że warto być dobrym człowiekiem.