nasączona
którym księżyc gra ballady
o tęsknocie tak szalonej
jak codziennych myśli ślady
rozsypane w świat beztrosko
bez pamięci i bezsprzecznie
zagraj ze mną proszę w boskość
i szatanem bądź koniecznie
ja ukryję w skrzydłach ogień
uniesiemy się pod niebo
gdzie błękity gaszą płomień
rozjaśniając wszelką ciemność
w sny zielone ze mną zagraj
tam gdzie księżyc wśród gwiazd błądzi
a tęsknota gra na werblach
wersy jak atrament sączy
moja ulica
ta ulica płynie rzeką
wiary wygrywanej w klasy
gdy pełniło się dzieciństwo
i wierzyło w świat bez skazy
była wtedy wielkim traktem
bez początku i bez końca
zapętlonym w wiary akcie
że świt wzniesie mnie do słońca
i zbuduje autostradę
bez kontroli i wypadków
bym się życiem mogła bawić
mimo zaczernionych aktów
ta ulica rzeką płynie
choć dziś ledwie strumień mieści
sny co trwały gdzieś w dzieciństwie
odleciały w dal bez treści
co spłynęła jak deszcz w rynnę
potem w ziemi łono wpadła
a ulica starym rytmem
nowym śladom daje światło
.