niesforna rewolucjonistka 1/4 (proza fantasy)
– Poczekaj, daj mi chwilę – powiedziała lekko zirytowana jego oschłym, pretensjonalnym tonem.
– Ty zostajesz. Nawet nie dyskutuj. Wrócę, jak będzie po sprawie.
– Jaja sobie robisz? – nawet nie siliła się, by ukryć rosnące w niej wzburzenie.
– To rozkaz. Nie zachowuj się jak rozkapryszony bachor.
– Kto tu jest bachorem, bydlaku!
Nie słyszał przekleństw, które rzucała w jego stronę, coraz bardziej rozwścieczona. Po prostu zamknął drzwi. Nie odwrócił nawet głowy. Słyszała odgłos żołnierskich butów, z każdą chwilą cichszy.
Zrzuciła z siebie kołdrę. Stała przez moment nie bardzo wiedząc, jak rozegrać kolejną bitwę w ich odwiecznej wojnie. Jeszcze tego pożałujesz, zobaczysz na co mnie stać – pomyślała zuchwale, dokładnie wtedy, gdy na horyzoncie pojawił się zarys przebiegłego planu zemsty.
Ubrała ulubioną koszulkę z logo Nirvany i czarne obcisłe dżinsy. Wyglądała obłędnie. Strój podkreślał wysportowane ciało i eksponował to, co zawsze przykuwało wzrok facetów w jej zniewalająco kształtnej sylwetce. No dobra, na początek wystarczy. Wychodząc, zabrała leżącą na stole broń i dodatkową amunicję. Gdy zbliżała się do drzwi, zaklęła siarczyście. Brawo, Mayumi, agentka z ciebie od stu zmutowanych zębiaków. Świetnie przygotowana a zapomina o pancerzu – strofowała siebie. Wróciła do sypialni. W otwartej szufladzie znalazła pastylkę, odbezpieczyła zawór i połknęła.
– Do dwóch razy sztuka – powiedziała na głos w sposób, jakby oczekiwała skądś zachęty. Cisza uderzyła w uszy głośniej niż się tego spodziewała. Kopniakiem otworzyła drzwi i ruszyła za śladem butów, których jeszcze nie rozwiał hulający po pustkowiu wiatr.
Okolica nie napawała optymizmem. Bure połacie ziemi, kępy suchych traw i zimny las stalowych szubienic, ożywianych martwym tańcem wisielców. Nawet zachodzące słońce zamiast przyjaznej czerwieni dziś przybrało rdzawy, brudny odcień. Smród od razu wdarł się w nozdrza, wzbudzając odruch wymiotny. Maska jednak szybko przefiltrowała powietrze i po chwili mogła oddychać swobodnie.
– Nigdy się do tego nie przyzwyczaję – mruknęła pod nosem. Nawiasem mówiąc, ciekawe ile kosztuje dom w tej romantycznej okolicy – przemknęło jak cień w jej głowie.
Nagle usłyszała dziwny odgłos. Sprężyła się i nasłuchiwała w bezruchu. Minęło może kilka sekund, a zza zakrętu wybiegł truchłojad. Wielka, ohydna maszkara przypominająca hybrydę człowieka, hieny i czegoś, czego nigdy nie umiała rozpoznać. Z pyska zwisały mu strzępy przegniłego mięsa, a w oczach paliła się niezmordowana chęć zabijania. Nie miała czasu, bestia zbliżała się do niej coraz szybciej. Może być ich więcej, przecież to zwierzęta stadne – trzeźwo analizowała sytuację. Błyskawicznie otworzyła ogień i wściekły truchłojad padł tuż pod jej stopami. Na całe szczęście ten osobnik okazał się samotnikiem. Nie dostrzegła wokół żadnych oznak życia.
– Hasta la vista, babe! – krzyknęła z wyrazem triumfu i ulgi. Ruszyła dalej, dziękując w duchu Yumie, że tak dobrze przygotował ją do walki. On upierał się, że musi odbyć szkolenie, choć ona trwała przy swoim jak głupia koza. Teraz już wiedziała, że miał rację. Yuma, jej Yuma… Dowódca, przyjaciel, mężczyzna, którego kochała nie przyznając się do tego. Poznali się dwa lata temu. Byli ze sobą od stu czterdziestych dziewiątych urodzin Yumy. Wtedy kupiła mu te żołnierskie buty, w których znikające ślady teraz się tępo wpatrywała.
Ruszyła przed siebie. Wiedziała, że jeśli jeszcze trochę zamarudzi, nie znajdzie drogi, ani do kwatery głównej, ani do domu. Wiatr i noc czyniły z okolicy jedną bezkształtną masę.
Po jakimś czasie jej oczom ukazał się bunkier. Odetchnęła z ulgą. To kwatera główna. Dotarła do celu. Teraz mogła zrealizować swój plan. Zapłacisz mi za to Yuma, zapłacisz. Miejsce nie przypominało centrum dowodzenia. Stare, odrapane budynki, sterta śmieci. Przynajmniej nie było szubienic. Okazałe królestwo degeneratów. Tak nazywali się ci, którzy ośmielili się sprzeciwić tyrani króla Sza, samozwańczego pokraki ogarniętego żądzą władzy. Każdy kto myślał inaczej lądował jako pokarm dla truchłojadów. Degeneraci myśleli inaczej i co gorsza nie bali się o tym mówić. Byli głosem uciskanej garstki ludzkości, która przeżyła nuklearny wybuch, a teraz dziesiątkowana przez absurdalne prawa uzurpatora, dogorywała rozżalona i wściekała zarazem.
Podeszła bliżej. Wiedziała, że kwestią sekund jest zlokalizowanie jej obecności. Nie myliła się. Nim zdążyła odwrócić wzrok, stał przy niej Szpon. Tępy ochroniarz o budowie i manierach goryla. W jej kształtnej piersi odciskała się lufa miotacza ognia, a pożądliwy wzrok penetrował każdy kawałek jej ciała.
– Co tu robisz, do cholery? – wybełkotał śliniąc się.
– Oglądam gwiazdy, z tej perspektywy wydają się jaśniejsze – zażartowała, widząc jednak dezorientację w oczach Szpona i wzrastający w nim gniew, charakterystyczny dla osób, które w sytuacjach kłopotliwych reagują w najprostszy znany im sposób, dodała szybko.
– Ja do Yumy.
– Zajęty jest. Poza tym nie spodziewa się gości. Kręcisz, łajzo!
Nim zdążyła cokolwiek odpowiedzieć poczuła ból wykręcanej ręki i zimną stal drzwi na swoim policzku. Krzyknęła. Szpon bez skrępowania chwycił Mayumi za włosy i ciągnął w głąb bunkra. Próbowała się uwolnić lub przynajmniej stawić opór. Bezskutecznie. Szpon był doskonały w swoim fachu. Niemniej jej krzyk zwabił gapiów. Ci rozpoznali ją. Donieśli Yumie. Kiedy byli już blisko lochu, przyszedł. Widać było wzburzenie w jego chaotycznym kroku.
– Co Ty wyprawiasz, Mayumi? Mówiłem wyraźnie…
– Mówiłeś i owszem – próbowała odzyskać oddech – ale wiesz, że ja nikogo słuchać nie będę. Robię to, co uważam za słuszne. Zdziwiony?
– Szpon, zabierz ją do lochu, tylko delikatniej – Yuma wydał rozkaz dziwnie chłodnym głosem. Gdy ich spojrzenia się spotkały, Mayumi zauważyła coś innego w jego oczach. Tego nigdy wcześniej nie widziała. Nie spodziewała się tego zobaczyć.
Ocena wiersza
Treść
Warsztat
Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.
Komentarze
Kolor wiersza: zielony
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Pozdrawiam serdecznie.
Pozdrawiam Cię bardzo ciepło - Bezka :))
Pozdrawiam ciepło i dziękuję za czytanie - Bezka :))
Zaczęło się świetnie i jak przystało na gatunek ... z ciekawymi fantastycznym stworami i "ostańcami" po nuklearnym wybuchu! Akcja zawiązana i czekam na dalej ... bardzo niecierpliwie:))) 5/6
Dziękuję za przyjemność czytania! 😘
Buziaki Gosiu :)⭐🌠💕
Wiesz, że radość dla mnie wielka z Twoich wizyt u mnie :))
Dobrej nocki i samych dobroci w życiu - Bezka :))
ale ten loch mi się nie podoba, Szpot też nie,
Dobrze, że Mayumi udało się zabić
truchłojada, nie dość, że masz talent Bezko, to jeszcze niezwykłą wyobraźnię,
serdeczności wieczorne przesyłam, wraz z kompletem
gwiazdek :)
a ukłony to ja przesyłam dla Twojego talentu,
Bezko, dobrego wieczoru życzę :)
Pozdrawiam ciepło i najlepszości życzę - Bezka :))
Cieszę się, że zaciekawiłam i mam nadzieję, że uda mi się podtrzymać zainteresowanie.
Dobrej nocki i pięknie dziękuję za obecność :))
Pozdrowionka :-)
Kłaniam się i dziękuję, że czytasz i zostawiasz ślad :))
Dziękuję Ci, że czytasz i jesteś u mnie, miło Cię gościć.
Inne wiersze z tej samej kategorii
Inne wiersze tego autora
Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.
Szanowni Użytkownicy
Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).
W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.
O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.
Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.
Czytaj treść polityki prywatności