Już prawie...
róg Obłocznej ciut wyszło, nieśmiało.
Przechodziłem i tutaj odpocznę
po spacerze , bo serce tak chciało.
W kawiarence przysiądę "Promiennej",
gdzie kelnerka ma uśmiech zamglony.
Dla niej wierszyk tu piszę codziennie,
na serwetce we czworo złożonej.
Nie przeczyta go pewnie, zakładam,
a ja pójdę ulicą Zaniosłą.
Chociaż tyle, że jeszcze nie pada,
trochę dalej mnie dzisiaj poniosło.
Może uda się dojść do Słonecznej,
tam gdzie staw jak oko jest pawie.
Muszę jutro mój wiersz dać koniecznie,
tej dziewczynie w "Promiennej" przy kawie...
już prawie...już prawie.