Muzie
O południe zawsze bije dzwon serce mam odlane w ciemną toń choćby bez zegarka i bez rąk o południe zawsze bije dzwon
Powinnaś wstąpić do zakonu i oddać się Bogu w habit przed spojrzeniem nieświętego oka albo w teatrze ciemnym lochu zmagań wydawać strawę osłonięta zawsze muzo poetów Verono
Cała jesteś muzyką wszędzie z lutnią chodzisz krokiem księżycowym fruniesz błyskiem twój piec napięć jak prąd w żyłach przewodów leśne echo runo poidło fal jest dużo tylko mądre docierają do brzegu woda spotyka piasek pustynny suchy czekaniem niebyt klepsydry czasu
Jak światła samochodu w jasny dzień nocą dryfują przez mrok deszcz po monsunie po suszy zbawienie słońce przy tobie ciepły kartofel skorupa księżyc tarcza tandetnego zegarka z jedną wskazówką ona jak on też martwa z na ustach trucizną
Kładzie się zachód moja tęsknota jak bym wracał do czegoś to jest piękne nocy zęby gdzieś tu nam tarczę i miecz świetlisty długopis wspomnień drabina schodzę w dół góra mi miga błyskiem powały w chłodzie piwnicy patrzę na chodnik na twoje buty rozpoznaje ślady w oddali
Nie wiem gdzie się pali i zaświeca światło wypuszczasz dym w kreacji wczoraj w teatrze tez palił chyba bo musiał ja palę w piecu jak w płucach stare księgi w krwioobieg dymu życie przynosi mi fortunę ty skrzydła i prawdę o sobie
Zmierzch jest kurtyną on to wszystko spina do samej podłogi teatr i konfesjonał twoja nienazwana twarz korytarze kratek rzeki jestem to dopiero się zaczyna przydałby się ktoś kto weźmie za rękę a ja tę rękę porwę są muzy w snach smukłe jak klawisze a ja tylko śnieg zasypiam sam napełniam kamyki rzeką ich dnem rdzawej dynamiki podniebna smugo lazuru sufity strzeliste śpiewem atmosfero płuco tenora gardło tenora na scenie przełyk miodu oczy wypatrzone drzewo przewrócone na twarz krzyża przez strumień kartoteki dramatu osobno w trzech aktach samico egipska piramido Cheopsa Napoleonie w spódnicy Kasztanko Szybowcu lądowanie z martwych serce z beczki w powietrzu Diogenesie bardziej Seneko dziewico zakonnico ulgo w leśnej toni strumieniu skroplony w powietrzu włosy Afrykanki dzikości szamanki kujonie kucharzu w spódnicy szefie kuchni musztardo po obiedzie Wojtku strażaku uśmiechu w tym momencie ramko ramek piękna buźko damo dworu dynamo elektryczne matko Edypa Ksantype wieszczko jaszczurko kameleonie tańcu z gwiazdami damo z łasiczką aż strach pomyśleć
Ocena wiersza
Oceny tego wiersza są jeszcze niewidoczne, będą dostępne dopiero po otrzymaniu 5-ciu ocen.
Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.
Komentarze
Kolor wiersza: zielony
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
cała jesteś muzyką
z lutnią chodzisz
muzo poetów Verono.....
Autor poleca
Inne wiersze z tej samej kategorii
Inne wiersze tego autora
Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.
Szanowni Użytkownicy
Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).
W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.
O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.
Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.
Czytaj treść polityki prywatności