Złoto kocha diamenty
budynki ponuro odbijają się w kałużach
drzewa ucichły
a ona szuka odpowiedzi
w stukocie obcasów
jest pewna melancholia
constans
rozrywanie na części
nici wskazującej drogę
wysupłuje miłość
ze splątanych kabli
instalacji elektrycznej
z przekroczonym terminem
przydatności do użycia
iskrzy tak że widać na drugim końcu miasta
w innym województwie
może nawet kontynencie
blask razi w oczy latarnie
wystawy sklepowe
choinki
nawet brylanty onieśmielone
odwracają wzrok