Cięcie
i ten piach co przeleciał przez palce
myśli jak wykałaczki rozsypane na podłodze
schylam się i zbieram
światła kamera akcja!
pokaleczonymi rękami
wynoszę z domu niedomówienia
nie cofniesz tego co zostało powiedziane
nie przewiniesz taśmy
nie nagrasz od nowa
klaps!
scenariusz wypadł z rąk reżyserowi
nie zamiataj pod dywan
kurzu który spadł z powiek
cięcie!
zardzewiały rower dogorywa
pod zgniłym płotem
z ramy wycieka krew
nie naprawisz
the end