Bańki na plecach
pióra i odlatywałem
zamiast pisać wiersze
byłem głuptakiem
z poszerzonym ego
nie do przełknięcia
a jednak - życie
wypełni każdą pustkę
zamku nawet drogą bez
zwodzonego mostu
zawiedzie tam
gdzie kiedyś dojdziesz
bez wątpienia i bez
wahania - poddasz się
i wewnątrz po prostu
sobie usiądziesz
Życie cię obserwuje
wie o tobie wszystko
zrobi dla ciebie to
na cokolwiek pozwolisz
żeby było też
na zewnątrz ciebie
będzie z tobą do samej
śmierci a nawet dłużej
chroń je i wspieraj ciszą
na marginesie zwyczaju
twórz sztukę na co dzień
i od święta też twórz...
- Albo nie
- To jak tam stryjenka
sobie wymarzy
ale możliwość jest
to i więcej jej będzie
między słowami
do rzeczy z resztą
i jak wszystko tak
i to również -
zniknie bo pryśnie
- Ale na pewno?
wszystko?
banialuki jakieś
bo czy tak
kończą wiersze?