Niepewny instynkt
słucham… słucham wołania konsekwencji.
Cieniem skrytym w głowie
dreszcz uchwycił niespodziewane dłonie.
Bicie respiratora życia
kołaczący niepokój wprowadza.
Oczami panicznie szukam
kierunku bezpiecznej przystani.
Skazańcem zesłanym w oddali
głaz obowiązków toczę.
U bram szczytu
gorzki owoc wysiłek rodzi.
Niepewny instynkt samorealizacji
w błocie próby podtopił.
Depczące bywają porażki
lodowca jeszcze nikt nie zatopił.
