Są nadużywane żeby zwiększyć ekspresję. Dziś używa się pojęć o najwyższym nasileniu emocjonalnym, a argumentum ad Hitlerum - kiedyś dyskwalifikujące w dyskusji, stało się powszechną formułą retoryczną.
Pozdrawiam wieczornie.

Prawda. To ratuje piękno słów i piękno w ogóle.
Pozdrawiam serdecznie

Spokojnej nocy Goga :)

Więc wzmocnienia Ci życzę i sobie, zresztą też.
Nie wątpię, że tu na Portalu jest więcej idealistów, dlatego tak mi tu dobrze.
Natomiast, jak powiedział Poeta "pospolitość skrzeczy" i to dotyczy niestety coraz większych obszarów naszej rzeczywistości. Strach, jak daleko to pójdzie.
Spokojnej nocy Łezko.

Goga, ja też jestem idealistką, inaczej pewnie by mnie tu nie było :) Dziś po prostu mam spadek poetyckiej formy, zresztą nie tylko poetyckiej... Może to dlatego, że zbliża się kwietniowa Pełnia :)

No widzisz. Słowa służą nie tylko komunikacji, ale także, a może przede wszystkim wymianie myśli, skoro człowiek jest homo sapiens.
Tu na Portalu jest wyjątkowe miejsce wymiany myśli - zarówno zapisanych w strofach, jak i w komentarzach. Próbujemy zrozumieć siebie samych i siebie nawzajem. Dopytujemy, szukamy ukrytych znaczeń SŁÓW. A jeśli używamy słów wbrew ich znaczeniu leksykalnemu, to ma to czemuś służyć.
Ale na litość - nie temu, żeby odebrać słowom ich wartość, ale raczej szukać ich głębi, znajdować wieloznaczność - nie odbierając im ich właściwego sensu.
Ale może ja się nie znam. Jestem tylko amatorką, idealistką.

Tak mnie jakoś czasami nachodzi, że może moje pisanie naprawdę tylko psu na budę i takie chwile słabości zdarzają się chyba każdemu poecie... W świecie rzeczywistym otaczają mnie ludzie, którym z poezją nie po drodze, którzy pytają, "ile mi płacą za pisanie wierszy?" i ci sami ludzie nie rozumieją, dlaczego wolę rozmawiać z ludźmi, zgromadzonymi tu na Portalu, o wrażliwości podobnej do mojej, niż z nimi...

Poezja, sztuka ma swoje prawa. Szuka nowych źródeł wyrazu. Czasem przerysowania, czasem cieniowania, kontrastu. Dotyczy to także słów. Ale co innego świat rzeczywisty, o ile taki jeszcze istnieje. Może żyjemy w Matriksie.
A gdyby słowa były nic warte, to psu na budę nasze pisanie. Tylko dla rozstrząsania własnej wrażliwości, bicia piany?
To ja się chyba wypisuję.

Tylko kto nadużywa słów? Kto nazywa:
miłością - chwilowe zauroczenie,
tolerancją - żądanie zachwycania się nad swoimi wyborami, sposobem życia
związkiem - spotykanie się na seks, bez minimum wymiany myśli,
życiem - wegetację duchową w pięknej oprawie,
wolnością - samowolę,
faszystami - wrogów politycznych,
itd, itp?
Nadużywanie słów to domena tych, co chcą przebić się do świadomości, zaistnieć w mediach, socialmediach. Żyją powierzchownie i nie znają znaczenia słów. Co gorsza, jest im ono obojętne.
Pozdrawiam.

Bo dobro generalnie wydaje się nudne. Bez fajerwerków, bez spektakularnych wydarzeń, zwrotów akcji - co to byłaby za fabuła? Kto chciałby to oglądać?
Nie potrafimy pokazywać takich wartości, jak wierność czy prawda w przekonujący sposób, więc się banalizują. Łatwiej w żartach mówić, że kłamstwo 1000 razy powtórzone staje się prawdą, a potem po prostu w to uwierzyć.
Pozdrawiam ciepło.

Tak. Często to, co ma wartość, nie jest dostrzegane, dlatego tak napisałam. Ludzie szukają nie wiadomo czego, porzucając to, co naprawdę jest dobre, choć może nieco nudne czy niepozorne...

A może to nie są banały?
Skoro przez tysiąclecia miały wartość, to może jednak...

I tak właśnie staram się, a że czasami o tym także piszę, to po to, że by pokazać, że da się.
A że czasem pod górkę? W każdym razie wzwyż :-)
Uściski serdeczne.

A ja mam nadzieję, że są jeszcze tacy, dla których te słowa jeszcze mają znaczenie.
A co do źródeł erozji, to ta komuna dzisiaj trwa, nazywa się tylko inaczej . Mówią - "demokracja liberalna", ale poczytaj, jakich idoli mieli dzisiejsi bonzowie z PE. Che, Trocki, Marks i inni. W krajach zachodu współcześnie Marksowi stawiają pomniki.
Dzisiaj ma tylko inaczej zdefiniowaną walkę klas.

Bo po płyciźnie łatwiej się chodzi, a mamy pokolenie leniuchów i w rozumieniu fizycznym, ale także intelektualnym, i duchowym. To zwykle jakoś dziwnie się wiąże z poprawą materialnego bytu. Wtedy człowiek skupia się coraz bardziej na sobie i swoich potrzebach, a raczej zachciankach. Mieć jest ważniejsze niż być, a jeszcze ważniejsze - pokazać się.
Dziękuję za Twoją obecność.

Niełatwe czasy. I tym bardzie potrzeba stanowczej obrony tego, co ważne, a przynajmniej mówienia o tym, nieustannie. Może wreszcie ktoś usłyszy głos wołający "na puszczy". Dla mnie to są ważne sprawy i dlatego wciąż do nich na różne sposoby wracam w moich utworach.
Pozdrawiam Cię Lidio - nie damy się :-)

Witaj, moim zdaniem Trafiłaś w sedno sprawy ,odrzucanie zasad
bezpieczeństwa -nie jest wolnością a zgubą.
Miłego wieczoru Irena

Wszyscy potrzebujemy uniwersalnych prawd, ale one właśnie są najbardziej kwestionowane.
Ludzie rozumieją swoją wolność, jako oderwanie od zasad, które ich krępują. Nie zdają sobie sprawy, że granice to też bezpieczeństwo.

To prawda, kultura i nauka też wspiera ten infantylizm. Jednostki niepokorne, starające się służyć prawdzie są marginalizowane a ich autorytet naukowy, ich doświadczenie życiowe niejednokrotnie podkopywane.
Dziękuję za tak mądry, wyczerpujący komentarz w odpowiedzi na mój.

Prawdę piszesz i bardzo podoba mi się odniesienie do kwestii kulinarnych. Smak jest wyznacznikiem polegania na zmysłach. Dziś mówi nam się, że nie możemy temu wierzyć. Co więcej nie możemy wierzyć także temu czego dowodzi nauka (biologia, anatomia). Problem w tym, że niemal cała dzisiejsza kultura, a nawet i nauka relatywizuje to, co kiedyś było obiektywne. Ponad wszystko wynosi się indywidualizm i odczuwanie pojedynczego człowieka. Jeżeli dziś czuje się stokrotką, a jutro będzie czuł się słoniem, to ma do tego prawo i wszyscy muszą to prawo respektować i zwracać się do niego jak do stokrotki lub jak do słonia, jeśli sobie tego życzy.
I to samo z innymi wartościami - np. prawdą nie jest to co jest obiektywne, tylko to, co ktoś uzna za prawdę.
Z pewnością jest to także żniwo ogólnego nieuctwa. I tak wygląda ten świat. Trzeba ratować co się da zanim i nam zabronią mówić, że król jest nagi.
Pozdrawiam ciepło.

Pozdrawiam ciepło.