Smok z epoki Internetu (wierszyk ortograficzny)
gdy już się skończyły baśnie,
historia ta fantastyczna
znowu się zdarzyła właśnie…
Najpierw wieści cichuteńkie
przybiegły z odległych krajów
i odtąd jedna po drugiej,
niemiłe, chyżo spadają.
Wieści o strasznej ohydzie,
co świat okrutnie traktuje,
paskudnym smoku Covidzie:
na kogo chuchnie – choruje!
Choć wielu śmiałków próbuje,
przywdziewa kombinezony,
każdy się przed nim maskuje,
smok wygraną zachwycony.
Choć się roi od rycerzy,
co paradują w przyłbicach,
paskudzie uśmiech nie znika
z rozchichotanego lica.
Ale poczekaj, potworze!
Zadziała na cię szczepionka,
zszarzejesz, skurczysz się, znikniesz,
buzie wystawim do słonka!
Utwór ten ortograficzny
nazbyt błahy wam się wyda?
Niezły wszakże jest dla skutków,
Które zdziałała ohyda…
No, bo któżby wierzył w zdalnych
ćwiczeń pisania efekty,
kiedy, miast wkuwać regułki,
włączamy autokorekty?!