Nie kolęda
za tamtą rzeką gwałt i śmierć,
a tu Dziecina maleńka śpi -
w stajence cichej, w żłobie.
Dalekie wody przeciągły niosą płacz,
łkanie po falach się przewala,
echem rozpaczy wzgórza wołają:
gdzie Bóg, który na to pozwala.
A Bóg na sianku jeszcze śpi,
zawinięty w czyste pieluszki,
lecz nad Nim niebo już z bólu drży,
bo to Maleństwo to Mesjasz.
On przyszedł świat wyzwolić
od męki, grzechu i niedoli
i każdy brud na siebie wziął,
i wszedł cały w człowieka los.
Zaraz na sobie poniesie krew i łzy
i przyjmie za nas gwałt i śmierć,
ale tymczasem jeszcze cichutko śpi
pod gwiazdą w betlejemskiej szopie.