urodziny 11.11.1967
jak zawsze ja winny
wszystkiemu wszem i wobec
bo nie wszedł w ciebie kolec
mojego brata
czy innego swata
bo ja zniszczyłem twoje relacje
takie u koleżanki niby kolacje
w hotelach znanych
mężach przybranych
na okoliczność seksu wolnego
mężu nie wtrącaj się
do koła różańcowego
tak więc radośnie
obwieszczam przedwiośnie
tuż przed zimą zmieniam kolejność
raczej smutek niż przyjemność
prawda boli
raczej nie wyzwoli
oczy puchną i łzawią
od dymu z papierosów
wypatruję gdzieś Ciebie
szukam w Tobie siebie
nie bój się dziada
starego i przeżartego
przytul do serca
nowo narodzenego
dużo nie trzeba
bo dużo nie dam
na wagę kładę
serce i duszę
wylicz co trzeba
podziel brutto i netto
tarę wyrzuć
bo to opakowanie
znajdź mnie na dnie