Wilcza trzoda
wszystkie smętnie zielsko żują.
Jedne godzą się z tym losem,
inne cichcem trawą plują.
Są tam owce co chcą więcej
co pałają strasznym głodem.
Wzrok ich wodzi wciąż za mięsem
lecz im lęk zagradza drogę.
W lesie bowiem grona wilcze
krążą w koło, kły im błyszczą.
Co noc los wybranych owiec
zaspokaja chciwość wilczą.
Marne wilki co są małe
chude, głodne, wyleniałe
pragną od brutalnych wilków
uciec póki wciąż są całe.
Kiedy uda się to słabym
węszą schronu w bezsilności.
Sami kłom nie dadzą rady.
Nie okażą im litości.
Tak więc wilków żyje trzoda
kryjąc się wśród ofiar swych
żeby rzadziej który ginął
gdy wilk chwyta jedną z nich.
Pełna wilków jest zagroda
wycie ich - barani krzyk.
W stadzie łatwiej się jest schować
gdy po owcę sięga wilk.
Owcza psiarnia szczęki chowa
Okalając runem kości.
W imię bezpiecznego grona
wypierając się dzikości.