pamięć kolorów
stopy moje pieści miękkość aksamitu
dekolt przyodziewa brylancik fiołkowy
wydobywa z oczu głębię malachitu
cień do powiek błyszczy w brzoskwiniowym świetle
lakier do paznokci pasuje do wina
ogrzewam ramiona w długich włosów cieple
stoję tutaj sama bo ciebie wciąż nie ma
na myśli me chłodne intuicja spływa
także wystrojona w liliową sukienkę
mówi, że co wieczór nad rzeką ktoś bywa
w koszuli chabrowej trzyma fiołki w ręce
piękna kompozycja fioletów odcieni
przy granacie nieba w blasku gwiazd się mieni...
przybiegłam nad rzekę z nierównym oddechem
gotowa zapoznać mnie i ciebie z grzechem
błądzę...
szukam wskazówek na niebie
na próżno...
nie znajdę...
nie ma tu już ciebie...
