Mogiły pod Maruszką
MOGIŁY POD MARUSZKĄ
Na skraju lasu, przy wędrownym szlaku
Dziś zapomnianym, dawniej uczęszczanym,
W miejscu spokojnym, z daleka od ludzi,
W miejscu zacisznym, gdzie wrzawa nie budzi,
Tu, gdzie natury głosy są słyszane,
Tutaj przedziwne jest tragedii znamię.
Tu dwie mogiły dziś wzrok przyciągają
I do refleksji człowieka zmuszają:
Czemu tak blisko, a jednak nie razem?
Dlaczego nie są objęte cmentarzem?
Czemu zapadłe, lecz nie zapomniane
I jakie było leżących konanie?
Obok, w pobliżu, przed dziesiątki laty
Stał zajazd leśny proszący do chaty
Pędzących bydło na ubój wybrane.
W chacie ich siły były odnawiane,
Tu im posiłek i nocleg dawano,
Do dalszej drogi ich przysposabiano.
Zajazdu włodarz, co córkę miał młodą,
Miłą w obejściu, z subtelną urodą,
Miał tez parobka do bydła obrządku.
I tu tragedia nabiera początku …
Dziewczyna Maria – Marusią ją zwano,
Chłopcu podobnie – Marian imię dano.
Młodzi odwiecznym natury nakazem,
Spragnieni siebie, chcieli wciąż być razem.
Najpierw sympatia, przyjaźni pragnienie,
Wnet fascynacja, miłość, uwielbienie.
Rozmiłowani, szczęśliwi ogromnie
Przysięgli sobie kochać się dozgonnie.
Chłopak o rękę córki ojca prosił,
Ten swym bogactwem dumnie się obnosił.
Chłopaka zganił, że jest niższy stanem,
Nie da mu córki, nie zrobi go panem.
Nie odda córki nierównemu sobie,
Ślubu nie będzie – niech nie marzy sobie!
Rodzice córce srodze nakazali
Zerwać z chłopakiem. Wciąż jej pilnowali.
Chłopcu rozmowy z córką zabroniono,
Radość i szczęście w koszmar zamieniono.
Chłopak ponury, smutny i w rozpaczy,
Dziewczyna z łkaniem, złamana w dal patrzy.
Tędy szlak wiedzie do miejsca cichego,
Głęboko w Puszczy Zielonce skrytego.
Wioska Dąbrówką Kościelną jest zwana,
Celem i metą jest pielgrzymowania.
W grupę pielgrzymów cicho się wtopili
Maryś z Marysią – stróżów swych zmylili.
Idąc z pielgrzymką wspólnie się modlili
I w krótkich przerwach sobą się cieszyli.
O zmianę losu w modłach Boga prosząc,
Bólem złamani, łkaniem się zanosząc,
Doszli do celu smutni, zrozpaczeni.
Odpusty trwają, a oni strapieni.
Odpust się skończył, już późna godzina,
Pora powracać. Chłopak ją zaklina,
Prosi, namawia, by rodziców woli
Się sprzeciwiła, że serce go boli,
Jest zrozpaczony, żyć już mu nie warto,
Że się zabije, serce mu rozdarto.
Też go kochała. Również rozpaczała,
Rodziców często na klęczkach błagała,
By odmienili decyzję tak srogą,
Że jej szczęśliwej zobaczyć nie mogą
Innemu danej, wbrew jej własnej woli.
Wszystko bez skutku – serce dzisiaj boli.
Namowom chłopca, co trwały bez końca
Ulec nie chciała, posłuszna do końca
Rodzicom swoim, co tak ukrzywdzili
Tych dwoje młodych, sami się zhańbili
Swoim uporem i zatwardziałością,
Kamiennym sercem i dusz ułomnością.
Długo jej mówił, szeptał, nawoływał,
Nadzieję tracił, to znów odzyskiwał.
Na próżno wszystko. Boleść go rozrywa,
Wykrzyknął głośno: „nie będziesz niczyja!”
Dzień się już kończył, słońce zachodziło,
Sto metrów drogi do domu już było.
Opary w łąkach wolno się wznosiły,
Odgłosy w lesie już się przyciszyły.
Z oddali słychać jeszcze psów szczekanie,
Księżyc na niebie przejmuje władanie;
I się zdawało, że cisza trwać chciała,
Lecz to złudzenie – wkrótce prysnąć miała.
Wieczorną ciszę wystrzał rozdarł głośny,
Wnet się powtórzył, lecz bardziej donośny.
Skąd broń wydobył, pielgrzymi nie wiedzą,
Bo skamienieli. Chłopaka nie śledzą,
Lecz widzą ciało w konwulsjach drgające
Dziewczyny młodej, krwią się zbroczające.
Strzał huknął znowu, chłopiec na twarz pada,
Oczy wytrzeszcza, broń z ręki wypada.
Wargą poruszył, słowa już nie mówiąc
Czy przepraszając, czy może żałując
Lub przeklinając, albo przebaczając;
Swą tajemnicę z sobą zabierając.
Przed mogiłami dzisiaj nie rozważaj,
Nikogo nie wiń ani nie oskarżaj
I nie potępiaj, bo nie masz tej władzy,
By w cudzej duszy odczytywać skazy.
Modlitwę możesz odmówić w cichości,
A sąd pozostaw Boskiej łaskawości.
Dziś dwie mogiły rzucają się oczom,
Pielgrzymi świeże kwiaty tu przynoszą.
Dalej kapliczka na drzewie wisząca,
Bliżej figura Matki jaśniejąca
W oddali góra Maruszką dziś zwana.
Z imion tych dwojga nazwa ta jest brana.
1985 r..
Po paru latach poznałem inną wersję według której chłopakiem
był Pruski oficer. Groby nadal istnieją. 9 .12.2019