Co po mnie zostanie?...
Mąż mówi do mnie: - Maleńka,
co też po tobie zostanie? -
Wierszyk? Nieznana piosenka?
O sobie bzdurne pisanie?...
A w myśli mych oceanie -
jedno mi tylko przyświeca:
tworzyć dla niego i dla niej
poezję moją kobiecą.
Wiem, że to pomysł nie nowy,
lecz jak mam siebie dać komuś?
Niechby i ktoś przypadkowy
mój tomik miał w swoim domu...
Bo tym, co kochają ptaki,
co wiersze sercem czytają,
warto w ofierze dać jakiś...
więc niech i mnie z czegoś znają.
Gliwice 13.11.2007 r.