pocztówka ze źródełka...
ubrana w dres i w ciepłą kurtkę wychodzę z magicznego ogrodu
mijam wąskie uliczki i wchodzę
w kolejną magię w Rynek
gdzie kolorowe domki niczym z bajki
jeszcze niewybudzone ze snu
przechodzę obok stylizowanej na zabytek studni z dwudziestego wieku
dzisiaj ozdoba głównego placu miasteczka
dźwięk dzwonu z Kościoła Wszystkich Świętych zadziwia mnie
wsłuchuję się w jego piękny ton
zabytkowy kościółek z czternastego wieku
maleńki z łamanego kamienia otoczony zielenią
nawa tamtej świątyni to dzisiejsze prezbiterium
dopiero w szesnastym wieku kościół powiększono o obecną nawę
zaś w siedemnastym stuleciu dobudowano
wieżę z której dzwon bije do dzisiaj
tak spokojnie roznosi wołanie
schodzę schodkami nad Dunajec
pokruszone resztki chleba sypię kaczkom
płyną i lecą na skrzydłach z każdej strony
i mienią się w wodzie tak pięknie
ruszam przez most w kierunku Zawodzia
malownicza ścieżka w otoczeniu unikalnej przyrody i śpiewu ptaków
prowadzi mnie zboczem Stajkowej Góry do źródełka szczawy alkalicznej
do Stefana i Michaliny
zrywam jeżyny granatowe i soczyste wdycham czyste powietrze
dotykam lip pomników przyrody złożonych w hołdzie
ofiarom rabacji galicyjskiej w 1846 roku
odpoczywam na ławeczkach i słucham ciszy
mijam turystów dzień dobry szepczemy by nie zakłócić spokoju
kiedy podchodzę na ostatni podest góry
słyszę szum wody jakby witała mnie
i mówiła napij się mnie na zdrowie
i już jestem na szczycie
i witam się z gospodarzami
stoją dumni pod zadaszeniem
dwie drewniane figurki
ona na głowie warkocze splecione
a on w kapeluszu obydwoje w kierpcach
tak po prostu ubrani po góralsku
Stefan i Michalina połączeni miłością
i miłosnym źródełkiem
od lat poją smacznie i zdrowo
wracam dzień jaśnieje a w plecaku woda chlupie
Zdrowotny charakter wód został odkryty w latach 20. XIX wieku. Droga do źródeł kiedyś była deptakiem dla kuracjuszy, obsadzonym lipami przez Hieronima Dziewolskiego.