Sto słówek... każdy ma swoje pięć minut na szczęście (18)
Pukają, dzwonią, tarcie toczne uprawiają - cmok, cmok, cmok, idą dalej. Ja zostaję sama.
Wszystko ze mną robią!
Eliza wbija czerwone słupki, Karol pluje, i gigantycznym mokasynem rozciera to świństwo po całej mojej skórze. A ruda małpa ostrzy pazury, mrucząc przy tym, jakby przechodziła orgazm.
Czy jestem inna?
Pewnej nocy zjawił się on, taki jak ja, brudny i samotny. Wziął mnie do swojej eremy.
Zostałam jego ukochanym jaśkiem.