Plansza końcowa
nieznany odblask.
Rozlało się piwne światło
na zmęczone materiały.
Odświętne promieniowanie.
Bruk pustawy, spięty.
Dopina się misterium,
pora na cięcie pępowiny.
Sylwetki odżałowanych
krążą po mieszkaniu.
Z kuchni ciągną do nozdrzy
wonne atomy.
Strudle, pieczenie i botwinki -
– wyzwalacze.
Ekrany mielą skrawki
nieaktualnych nowinek.
Łatwiej będzie przejść odprawę,
mając eskortę biegłą w zaświatach.
Głosy zapętlają refren
o wyczerpaniu sekund,
więc posłuszne pierwiastki
odmeldowują się.