Czynności nawilżające godność
Kęs za kęsem. Po ułamku plasterka.
Niech kapie miąższ. Nie szkodzi.
To nie finisz z peletonu.
Może być i minuta na okruch.
Trochę bardziej na czerwoną stronę.
Nieuzbrojone ciało chłonie więcej frajdy
z ciepłej wody i wonnego płynu.
Potem dzień dobry, po tym dobranoc.
Jedna-trzy i czuwanie. W cyklu.
Zmęczenie jak po kilku przesiadkach.
Jedna-trzy - choćby wyrzuty kończyn.
Zmęczenie cerujące naturalny cykl.
Każdy układ ma swoje prawa,
skrajne punkty. Toaleta
jest tam, gdzie potrzeba.
Materiałowa w niczym gorsza.
Głoska, sylaba, słowo, zdanie,
aż do komunikacyjnego szczęścia.
Plątanina fraz to zagadka,
wielka narracja nasączonego umysłu.
A czasem wystarczy
przeczesanie włosów dłonią.