Baudelaire by Google cz.3 -De Profundis Clamavi
DE PROFUNDIS CLAMAVI
Błagam Cię Boże o litość, jedyny którego kocham
Z głębi przepaści ciemnej, gdzie ma dusza przebywa.
Jest to wszechświat posępny o horyzoncie z ołowiu,
Gdzie nurzają się w nocy zgroza i bluźnierstwo;
Słońce bez promieni świeci tu przez pół roku,
A przez drugie pół roku noc pokrywa ziemię;
Jest to świat bardziej pusty niż ziemia polarna;
--Bez zwierząt, bez strumieni, bez zieleni, bez drzew!
I nie ma zgrozy na świecie co przewyższa
Zimne okrucieństwo tego słońca z lodu
I tą niezmierzoną noc podobną do przedwiecznego Chaosu;
Zazdroszczę losu dzikim zwierzętom
Które mogą się pogrążyć w sen bezmyślny,
Tak wolno nić czasu się rozwija
DE PROFUNDIS CLAMAVI
J’implore ta pitié, Toi, l’unique que j’aime,
Błagam Cię Boże o litość, jedyny którego kocham
Du fond du gouffre obscur où mon cœur est tombé.
Z głębi przepaści ciemnej, gdzie ma dusza przebywa.
C’est un univers morne à l’horizon plombé,
Jest to wszechświat posępny o horyzoncie z ołowiu,
Où nagent dans la nuit l’horreur et le blasphème;
Gdzie nurzają się w nocy zgroza i bluźnierstwo;
Un soleil sans chaleur plane au-dessus six mois,
Słońce bez promieni świeci tu przez pół roku,
Et les six autres mois la nuit couvre la terre;
A przez drugie pół roku noc pokrywa ziemię;
C’est un pays plus nu que la terre polaire;
Jest to świat bardziej pusty niż ziemia polarna;
— Ni bêtes, ni ruisseaux, ni verdure, ni bois!
--Bez zwierząt, bez strumieni, bez zieleni, bez drzew!
Or il n’est pas d’horreur au monde qui surpasse
I nie ma zgrozy na świecie co przewyższa
La froide cruauté de ce soleil de glace
Zimne okrucieństwo tego słońca z lodu
Et cette immense nuit semblable au vieux Chaos;
I tą niezmierzoną noc podobną do przedwiecznego Chaosu;
Je jalouse le sort des plus vils animaux
Zazdroszcze losu dzikim zwierzętom
Qui peuvent se plonger dans un sommeil stupide,
Które mogą się pogrążyć w sen bezmyślny,
Tant l’écheveau du temps lentement se dévide!
Tak wolno nić czasu się rozwija!
De profundis clamavi
tłum. Stanisław Korab-Brzozowski
Jedynie, ukochana, błagam twej litości
Z głębi przepaści mrocznej, gdzie serce me kona!
Wszechświat to czarny, nad nim z ołowiu opona,
Tam przestrach i bluźnierstwo nurza się w ciemności.
Słońce bez żaru nad nim wznosi się pół roku,
Drugie pół roku ziemię okrywa noc czarna.
Jest to kraj bardziej nagi niż ziemia polarna;
Ni zwierza, ni zieleni, ni drzew, ni potoku!
I nie ma zgrozy większej, straszniejszej na ziemi
Nad zimną srogość słońca z blaski lodowemi
I ową noc bezmierną wiecznego chaosu.
Zwierzętom najpodlejszym zazdroszczę więc losu,
Bo sen je w odrętwiałość bezmyślną spowija:
Tak z wrzeciona się wolno nić czasu odwija!
2021-06-12