do zobaczenia
choć inna droga, inny krok —
gdy znikniesz gdzieś, to wciąż się da
usłyszeć śmiech twój, tamten bok.
w pamięci wiersz twój nadal trwa,
nie płaczę — przecież wiem, że jesteś.
choć czasem pustka w głowie gra,
to myśl o tobie niesie treść.
gdzieś obok zawsze — dalej blisko,
na każdej stacji, w nowym kraju —
rozpoznam ciebie, może z listu,
gołębia na peronie w maju.
gdy będzie ciężko — szepnę: „ej,
to przecież kumpel mój od serca”,
i zniknie ból, i wróci dzień,
życie nie zna końca wiersza.
zszarpana dusza śpi w hałasie,
choć śpiewa cicho, jakby znała,
że nawet ból przemija w czasie —
a przyjaźń milczy, lecz jest cała.