SZEŚĆDZIESIĄT SZEŚĆ
Hekatomba jakiej nie znał świat
Wkoło las ruin
Dymiących zgliszcz mimo lat.
Wciąż płonące bezkształtne sylwetki
Mimo że poszli już główni sprawcy
Odbudować musimy to
Co zniszczyli nasi oprawcy.
Kpiąc z wyroków prawa
Ukryli się niczym szczury
Nasza karząca dłoń w próżnię trafia
Chwyta samo powietrze.
Owszem – schwytaliśmy kilku
Zawiśli na stryczku katowskim
Nadzy pośród wilków
Nie uszli śmierci łotrowskiej.
Teraz Niemcy udają
Że wojnę wywołali
Kosmici --- z planety Nazi
A oni są bez winy.
Warszawa, 10 maja 2025