EPIZOD
dzień,
słońce dopiekało.
Gdy ujrzałem cię,
zastygło me ciało.
Nie do uwierzenia,
byłaś właśnie tu.
Oczy mi zalśniły,
brakowało tchu.
Najpierw kilka słów,
pełnych nieśmiałości.
Wzrok wpatrzony w siebie.
Ani kszty zazdrości.
Nie było myślenia.
Lecz strach i obawa.
Jak zakończysz to?
Niby błacha sprawa.
Potem były słowa,
niewielkie wyznanie.
Słodycz twoich ust.
Myśl, niech to się stanie.
Kilka pocałunków,
mi ofiarowałaś.
Wtedy nie wiedziałaś,
jak się zachowałaś.
Na dłoń twoją różę
chciałem ofiarować.
Sama nie wiedzialaś
Jak masz się zachować.
Parę pocałunków
jeszcze wumusiłem.
Kiedy odjechałaś,
wnet się zasmuciłem.
W sercu jednak radość,
miałem długi czas.
Ale oznajmiłaś
że nie było nas.
Serce masz szlachetne.
Jak przysięgi tekst.
Szacunek, rozsądek
w tobie piękny jest.
Jakiś czas już miną.
Następne spodkanie.
Pełen entuzjazmu,
co się teraz stanie?
Powiedziałaś "KONIEC".
Się nie zobaczymy.
Wierna swej przysiędze,
smutne robisz miny.
Rozdarło się serce.
Życie pisze tekst
Ale przy twym boku,
ktoś od zawsze jest.
Kochać będzie mocno.
Aż po życia kres.
Nawet jeśli tego
nie świadomy jest.
Jesteś mu jedyną.
Nawet w gorsze dni.
Za twe pocałunki,
dziękuję dziś ci.