Oda o przyjacielu VI
Ugrzęzłeś w ciele
Które do ciebie nie należy
Ten dyskomfort
Cię boli
I szepcze do ucha
Że jesteś
Niewystarczający
Lecz pamiętaj proszę
Że wszystko się zmienia
I to czym jesteś
Kiedyś nabierze
Wymarzony przez ciebie kształt
Słyszysz wiele słów
Zbyt okrutnych
Jak na twoją
Zmęczoną głowę
Wżerają ci się one w skórę
Rysują czerwone
Znamiona
Doprowadzają
Do szaleństwa
Lecz pamiętaj proszę
Że są jeszcze
Matczyne ramiona
Które mogą
Unieść wraz z tobą
Ten ból
Jesteś zmęczony
Bardzo zmęczony
Leżysz i patrzysz
W sufit
Licząc ile twoja cierpliwość
Jeszcze wytrzyma
Czekasz na znak
Że to już koniec
Gdy po policzku
Cieknie ci łza
Lecz pamiętaj proszę
Że masz jeszcze rodzinę
Która czeka
Kiedy tylko będzie mogła
Cię przytulić i pocieszyć