Bohaterowi pokolenia
Lustro posrebrzanej wody
nie ułatwia zadania.
Żyję jeszcze szalenie
wpuszczony w maliny.
Sen zabił durne pomysły,
wyobrażenia spadły na bruk,
zostały nasionka rozpaczy.
Zgniłe,
bo nieposłuszne.
Urosną pędy w poziomie na trzy czwarte łokci
-będzie cokół pod mój pomnik.
Nakłady wzrosną,
w końcu na bohatera.
Mędrzec opowie
o mnie młodym,
będzie luksus lub nie.
Ścisk i płacz kiedy gotowa
czarna walizka.
Skórzana jak na szlachcica
przystało.