Gdy mówisz szeptem
Gdy mówisz szeptem, świat milknie w zachwycie,
liść nie upadnie, czas stoi o włos —
jakby to jedno, najcichsze „kocham”,
mogło zatrzymać oddech i los.
Twoje spojrzenie — jak blask po burzy,
rozjaśnia ciemność, co w sercu się tli.
Nie trzeba wiele, by być tak blisko —
czasem wystarczy... że po prostu ty.
Nie pytam „dlaczego”, nie szukam imienia,
miłość to przecież nie znak, nie cel.
To ciepło dłoni, gdy noc jest zbyt cicha,
to to, że jesteś — i cały świat jest.