u bab ranne kał'osze
po zielonych otul linach
dobrze w jego ramion'ach!
zapominać się yes't
s'łowić, co nic cie'nie pnącze
nad sobą czuć zap'ach ..ała!
trzy...mać kijki w dł'oni dwaj
bezpieczniej taktutu, taktutu
taki deszcz a lepkie kał'osze
u bab ranne po same łokcie
na para'pecie bez serca
nie piszczą nowością
codziennie kwitnie od'nowa
konwersacja bałaganu myśli
nocne hoteleją słowa
przestawiają tajemniczo
co im się tam z dziubków
wyślni