wezbrania
przemieszcza między dopływami
na dnie osiada wilgotną gliną
pełną grud i nierówności
Anna najstarsza z sióstr dzieli chlebem jak hostią
z namaszczeniem kładąc na językach małe kawałeczki
brzegiem dłoni strąca okruszki
spójrz
w powietrzu tyle skrzydeł
łomoczą o zielone gałązki leszczyny
złamane na pół życie
niczym szczerstwiała piętka
w rejkach przegniłe ziemniaki
zbyt mocno odsłonięte przed zimnem
słomkowym paltem otulone młode pędy
tylko wypalony krąg ogniska
świadczy o tym że iskrzyło