Ornitolog i gołębie pokoju
ludzie lubią horrory, filmy o psychopatach itd. - a co z wierszami?
postanowiłem napisać wiersz wczuwając się w rolę psychopaty
choć może ktoś znaleźć w nim i inny poodtekst
każdy ma prawo do własnej interpretacji...
dwa śnieżnobiałe gołębie
samiec puchaty jak niestrzyżony baran
wabi samiczkę gardłowym gruchaniem
ona
czule muskając jego piórka
wtula się w niego pełna ufności
on
swym małym dzióbkiem
wydłubuje jej oczy
odrażający widok!
sięgam po nóż
jednym szybkim cięciem
oddzielam
małą główkę
od opierzonego korpusu
martwe oczodoły gołębicy
wpatrują się we mnie z wyrzutem
po zlepionych krwią piórkach
powoli
jak ciało jej wybranka
rzucone kotu na pożarcie
spływa łza
i brudną czerwienią
wżera się w parapet
wzrusza mnie to do głębi
delikatnie z troską
kładę dłoń na drobnym łebku
powoli zaciskam palce…
z kikuta szyi tryska krew
już za chwilę
dwa biało-czerwone ptaszki
staną się jednym
w brzuchu wygłodniałego kocura
