Epitafium dla Marka
- skoro nie raczyłeś dać dłuższego życia
Tyle miał jeszcze zrobić
dzieci wychować na ludzi
żonę przytulić
chociażby
A światłość wiekuista...
- Nie, nie trzeba – jest wiosna!
Słońce wysoko na niebie
jeszcze można było zabłysnąć
łysą głową jak lustrem
… niechaj mu świeci...
- Mój Panie
Boże Wszechmocny ja nie wiem
czy Marek tę światłość polubi
Daj mu choćby w niebiesiech
słoneczne okulary
… na wieki
- To tak bardzo daleko
nim przyjdzie żona i dzieci
te anioły są fajne i w ogóle
ale czy piją wódeczkę?
Czy motor masz Panie na składzie?
bo gdzie Markowi do harfy?
Niech odpoczywa w pokoju wiecznym
- On nie chciał
Nie zdążył się zmęczyć i nażyć
Anioł Śmierci sobie okłada
podbite oko
Amen
Zostawił żonę i trójkę dzieci...