czekoladki z galaretką
wygląda jak porośnięte szaloną rzeżuchą kopce kreta
na jednej z platform widokowych zrobiliśmy przystanek
by nacieszyć oczy widokiem powulkanicznych wyprysków na soczystej powierzchni dżungli
rozglądałem się zdumiony szybkością zachodzących zmian
jakiś zwariowany malarz odważnymi pociągnięciami szpatułki nakładał na czekoladową teksturę życiodajną miksturę
i ta wisząca w nagrzanym powietrzu woda
widząc prędkość z jaką obłoki przemykają między wzgórzami przysiągłbym że macza w tym palce ekipa Spielberga
*
na pierwszy rzut beretem
dookoła nie działają zegary
świat nie składa reklamacji
zrobiło się ludniej
miejscowi bardziej zwracają uwagę
na to co udało się upolować
u obwoźnych sprzedawców wszelakich
słodkości, ostrości i obrzydliwości
szelest foliowych opakowań
mlaskanie przerywane przekomarzankami
znowu to pytanie o czym myślę
w którym momencie się odnajduję
*
to prostsze niż oddychanie dżunglą
tu jestem tym co widzę i czuję
zapach boczku w ziołach
kolorowe jajka na bardzo twardo z owocami
oraz te kacze z zalążkami
do tego nigdy się nie przekonam
zapomnij o gorących całusach
jeśli je spróbujesz
będzie po naszej wyprawie
