Spotkanie
Księżyc dał sygnał sennym marzeniom
Oczy coraz cięższe...
Sen.
Atom nadziei zsunął się z poduszki
Powędrował
Wylądował na dywanie.
Miękki las był mroczny
Jednak deszcz nie ronił łez
Jakby mogło się wydawać.
Atom śmiało ruszył przed siebie
Szukając ścieżki wśród drzew
Przedzierając się przez krzewy.
Wtem wielki smok przeciął mu drogę
By pogalopować do swojej miski z mlekiem
Las zadrżał, zatrząsł!
Atom wyskoczył w powietrze,
Poszybował
Osiadł łagodnie na parapecie.
- Czekałam na ciebie. Odezwała się piękna istotka z nosem przyklejonym do szyby.
Gdy się odwróciła kontynuowała.
- Jestem Atomem szczęścia. Czyż nie mnie szukałeś? Proszę, zabierz mnie do domu.
Atom nadziei zaniemówił oczarowany jej urodą.
W końcu wykrztusił z siebie.
- Czekamy na transport. Za chwilę tędy będzie przebiegał mlekopijca.
Świt dał sygnał sennym marzeniom
A noc pożegnała się z dniem.
Otworzyła oczy
Z boku na poduszce
Drzemały dwa atomy
Wtulone w siebie.