Podwórko
czuję bruk rozpalony do szarości
po deszczu podwórko pachnie najlepiej
ma własny zapach każde mieszkanie
w każdym to samo smakuje inaczej
są też komórki większe od świata
nikt ich jeszcze do końca nie zbadał
skaczemy z dachu na skrzynie dozorcy
pierwszy raz będę zawsze pamiętał
3 metry strachu dumy i szczęścia
to podwórko z czasem zarosło
zieleń była tu tylko w doniczkach
są drzewa lecz tynku i ludzi ubyło
ja wracam tak długo mnie tutaj nie było