Antyerotyk
Niepozorny gość,
Podmiot Liryczny.
Twarzą przypomina wszystkich
I zarazem nikogo konkretnego.
To samo z osobowością.
Everyman. Tak się o takich mówi.
On sam jest raczej małomówny.
Za to lubi słuchać o sobie.
Pijemy herbatę albo wódkę
I wymyślam mu jego życie.
Nie jest wybredny
W piciu i w słuchaniu:
Saga, Lipton, Żytnia, Smirnoff
Nie robią mu żadnej różnicy.
Podobnie jest z historiami o nim.
Godzi się na każdą.
Ostatnio jednak wszedł
I zaczął mówić pierwszy:
- Wiesz, kiedyś nasze łóżko
Było jak komputer
O ogromnej mocy obliczeniowej,
Jednak niezauważalnie stało się
Płytką drukowaną z jednym półprzewodnikiem.
Prąd płynie ode mnie,
Ale do mnie nie wraca.
Jeśli tak dalej pójdzie
To dioda się przepali
I stanie się rezystorem
O nieskończonej ilości omów...
- Urwał. Nie dopił wódki. Wyszedł.
Zostawił mnie z tym samego.
Po chwili zrozumiałem, że dziś to on
Opowiedział mi moje życie.
Nawet zgrabnie nawiązał
Do mojego niedouczonego zawodu:
Monter aparatury radiowej i telewizyjnej.