Donikąd lubię cię drogo...
Donikąd. U kresu twego nic nie ma.
Donikąd, lecz z tajemnicą dla mnie.
Ty wiesz, że kocham złudzenia.
I gdy tak myślami biegnę
po tobie, mych uczuć ścieżyno,
nie znam widoków przyszłych,
co horyzontem przypłyną.
A one zmienne są, blade.
Czasem to tylko dwie dłonie,
garść ciepła i oczy czarne,
uśmiech i szczęście minione.
Niekiedy dźwięki gdzieś słyszę,
to czyjejś bliskości zjawa.
Ktoś moją duszę kołysze,
w ramionach tuli, zostawia.
Błękit w spojrzeniu też widzę,
las ciemny i liść pod stopami.
Czerwieni maluję odcień
na ustach wyśnionych nocami.
Donikąd lubię cię drogo.
Donikąd? A jednak w marzenia.
Donikąd, lecz w sercu błogo.
Ty dajesz to, czego nie mam.