spotkanie z koati
pod przykrywką
napada na kurnik
figlarny koati absolutnie
nie kryje się ze swoim rzemiosłem
sympatyzuje z ludzkim rodem
spogląda zalotnie
kokieteryjnie unosi ogon
zawsze pionowo
ozdobny regularnymi krążkami
zbliżonymi do pierścieni
sympatyzuje z turystami
swoim ostrym nosem
z wdziękiem otwiera plecaki
zgrabnym ruchem
wyciąga specjały
pałaszuje w mig
obce mu tablice
zabraniające karmienia
dzikich zwierząt
rządzi się własną logiką
maluchy wylegują się
pod ławką pod opieką matki
futrzaste dziatki atakują się prześmiesznie
uciekają jedynie przez zawiadowcą
on nie pobłaża sprytnym złodziejaszkom
bronią się ucieczką przed tyranem
powrócą niechybnie
gdy pociąg odjedzie
nęcone kulinariami
cieszą gotowe dania
oszczędzają energię
niesforne huncwoty
niegroźne polowania
na skraju dźungli
jak na ringu
drogą ewolucji podążają
wszystkie gatunki
małe i duże
Bożena Joanna
Listopad 2024