zmagania codzienne
tak pod górę wciąż się piąć
i dlaczego na tym szlaku
tylko do zdobycia szczyty są
piętrzą się zbocza skaliste
trosk każdego dnia przybywa
zakręty nagłe strome urwiska
to dla alpinisty jest perspektywa
lub może to nie łaska ale pech
że bez spoczynku niemal stale
jak w drobnej skorupie orzecha
płynąc łamać trzeba wielkie fale
a upiorny sztorm wciąż się wzmaga
i wiosła z garści siłą wyrywa
jeszcze daleko mamy do brzegu
a znikąd pomocy nie widać
*
te drogi nie tylko dla wybranych
co w boju z życiem zaprawieni
ale niech wiedzie nas nadzieja
może aura wreszcie się zmieni
lecz czy łudzić się tą nadzieją
ma jeszcze ciągle jakiś sens
a jeśli widoki się nie zmienią
gdzie to zmaganie ma kres
może lepiej ulec z rezygnacją
bez walki dać się zakryć fali
odrzucić hak i linę mocującą
i wreszcie odpaść od zimnej skały