Pod wielką falą w Kanagawie...
Zgarbiony nad kartką papieru szkicował wszystko, co widział, jak czuł, jak mijał życie.
Minimalizm w cieniu wielkiej świętej góry Fudżi. Siedziba bogini.
W ciągu swojego życia, co najmniej kilkadziesiąt razy zmieniał pseudonim.
I dopiero w wieku siedemdziesięciu lat stał się jednym z niekwestionowanych mistrzów rysunku i malarstwa.
Jego styl, to obrazy przepływającej wody, gdzie świat jest jak łódka, przelewający się niczym fala.
Stworzył tysiące szkiców, malowideł, ilustracji, drzeworytów, karykatur i krajobrazów, pejzaży na ziarnku ryżu.
Rzucał farbą, drapał paznokciem i rozmazywał błękitem przestrzenie.
By potem wypuszczać kurę z unurzanymi nogami w czerwonej farbie. Jej ślady nazywał kwiatami ginko.
Wychodził do ludzi, by w ulicy tworzyć na ich oczach wizerunek Darumy na ogromie płótna...
to lustra tworzą
niezmącony obraz
upływania czasu