nauczyłem się
dziwnymi słowami o życiu opowiadać
w locie piszę
po cichu liczę
że ktoś przeczyta
zrozumie, zapyta
o co chodzi
dokąd zmierzam
co mnie boli
po co się zwierzam
wywlekam na światło
duszę obdartą
nagą
prawdziwą
bezwstydną
bezczelnie śmiałą
pojawiam się, znikam
czasami przenikam
do duszy głęboko
czasami pobieżnie
wbijam ciernie w oko
piszę w locie
o swoim żywocie
czasami smucę
piosnki dziwne nucę
niezrozumiałe
nabrzmiałe
bólem i smutkiem życia
takie zakopane, nie do odkrycia
utopione głęboko w studni
w której nawet echo już nie dudni
dna nie ma od dawna
łańcuch za krótki
by dosięgnąć
mułu na dnie życia
prawda nie do odkrycia
smutki wywleczone
naznaczone
czekaniem na nic
szukanie rymów
do kresu granic
pora spać
nie rymować