Studium przypadku
Ona...
Taka PEŁNA wszystkiego,
że aż jej bokami...
Taka jednostka
wielkiego formatu.
I tam siada i woła.
I że chce,
i dużo
i szybko ma być!
Bo ona..!
Jej się należy..! Bo tak i już!
A potem ładuje to...
Do ust, nosa, za koszule, w kieszenie, torebkę
Do majtek.
Aż wkoło niej się rozsypuje.
A choćby ziarnko uszczknąć.
Ale nie da bo to jej.
I tylko...
tymi serdelkowatym rączkami,
i w siebie i pod siebie...
i jeszcze...
i nagle BUM!
I tylko oczkami przewraca
i płacze że boli.
A wszyscy w koło
zaraz "słitfocie"
Bo to takie wydarzenie że tylko na INSTA
lub gdzieś tam...
A ona już się gramoli...
I sięga dalej...
jeszcze jej nie pozbierali a ona znowu...