Obrączki lśnią
pragnęłam
szczęścia w miłości
zaufania jedności
wzajemnego wsparcia
nadszedł ten dzień
obrączki lśnią
na twarzach rogale
są radosne
czas płynie
ogień przygasa
szepty umilkły
już nie ma proszę
dziękuje
tylko
coraz częściej słyszę
nie chcę nie zrobię
nie pójdę odczep się
słowa odbijają się
echem od skał
i powraca smutne
teraz widzę
to co mówił
okazało się
pustym dzbanem
nic dobrego
z domu nie wyniósł
tylko ja nie jestem
sługą