Jestem od ostatnich
tych co w czarnych snach pełnych widoków
znad morskich wydm i blasków tęczy
fabryk od strony polnej - błądzą
jestem od dzikich ognisk
zlepionych startymi w popiół łzami
pachnących iskrą wrzosu i nadziei
jestem niedokończonym wierszem
jednym światła żarliwym uściskiem
minutą ciszy
dłońmi kobiety
jestem odbiciem
echem wrzasku
brakiem uśmiechu
jestem zrozumieniem odległym od horyzontu
różą wiatrów
odpływem zapomnianym.
Chciałbym kiedyś odjechać
mam dosyć
tej ułożonej melodii
i tych lalek wzdłuż drogi do pracy
Kiedy?
No właśnie, czekam na bilet.