*** /nieuchwytnego gniewu odłamki/
pokaleczyły kolejne dni życia
nie dostrzegam już śladów stóp
na nadmorskim piasku nadziei
pora przypływu rozmywa granice
rozprasza obrazy wczorajszych snów
a błękit nieba rozrywa krzyk mew
które uciekły z kadru ostatniego listu
księżycowy cień drży na wodzie
niczym niedokończona opowieść
pisana palcem na mokrym piasku
przez postać rozmytą we mgle czasu
odchodzę niepewny dokąd prowadzi droga,
czy śladów nie ma, czy nigdy ich nie było,
a może to tylko złudzenie –
milczący dialog morza nieba i człowieka