PLASTIKOWY ŚWIAT
Dziś znów wahnięcie w dół
Próbuję się wygrzebać
Niby z gnoju żuk.
Czarne myśli w głowie
Kotłują się jak lawa
Czarne niczym smoła
Czarny chleb i kawa.
W tym plastikowym świecie
Zatrutym beznadzieją
Tkwię po same uszy
W Pińczowie znów dnieje.
Mam mocne wrażenie
Że to jest złudny poblask
Że znów chcesz ze mnie zadrwić
Zyskać lichy poklask.
W tym plastikowym świecie
Plastikowi ludzie
Żyją niby życiem
Jak filmowi zombie.
Są wiecznie zadowoleni
Z okruchów czerstwego chleba
Spadłych obficie z pańskiego stołu
Wydaje im się, że są kimś specjalnym.
W tym świecie wyzutym
Z wszelkich ciepłych uczuć
Urządzili się i moszczą
Sobie wygodne gniazdka.
Warszawa, 2 XII 2022