Quo tendis, universum?*
Wszechświat –
przestrzeń bez granic,
ale nigdy chaotyczna.
Wszystko dzieje się
zgodnie z prawami natury,
w zwolnionym tempie
i niezależnie od naszej woli.
Człowiek jest jedynie obserwatorem,
niezdolnym do kontrolowania
procesów kosmicznych,
zachodzących w bezmiarze czasu.
Materia, pod wpływem
nieograniczonej ekspansji,
powoli rozrzedzi się,
co potrwa jeszcze miliardy lat.
Szczyt aktywności energetycznej
zostanie osiągnięty
w odległej przyszłości,
za kilka miliardów lat,
po czym nastąpi
jej powolne wygasanie.
Słońce, dziś źródło życia na Ziemi,
będzie powoli, lecz nieustannie
zwiększać swoją jasność;
wyparują oceany i nadejdzie
zmierzch życia na Ziemi.
Licząc od dzisiejszego dnia
zostanie nam około
półtora miliarda lat.
Tymczasem nadal będzie trwać
porządkowanie ‚chaosu‘:
rozszerzanie się przestrzeni
i rozrzedzanie materii.
W ostatecznym etapie
nastąpi ekstremalne oziębienie,
a struktury wszechświata
rozpadną się
w bezkresnych ciemnościach.
Reprisa niemożliwa.
Czyżby był to tylko
jednorazowy projekt,
zrodzony z natchnienia natury?
A co na to teorie kwantowe?
Czy mogą sobie wyobrazić
nowe wszechświaty
powstające z próżni?
*„Wtedy Bóg stworzył niebo i ziemię. A ziemia była bezładem i pustkowiem, i ciemność była nad powierzchnią otchłani, a Duch Boży unosił się nad wodami.” (Rdz 1,1-2)
