WIEDEŃ 1683
Kopyta ich koni tratują nam pola,
Yeni-çeri niosą obmierzłe Proroka znaki,
Zielone sztandary z cytatem z Koranu.
Błyskają w słońcu ostrza jataganów,
Refleksy od ich zbroi oczy oślepiają,
Artyleria turecka rozpoczyna koncert,
Biją w bojowym rytmie bębny tarabanów.
Patrzymy z przejęciem z okopów pod miastem,
Jak hordy azjatyckie pola zalewają,
Pilne narady są wraz zwoływane,
Księża w kościołach modły odprawiają.
Wypatrujemy zmiłowania Boskiego,
Ślemy poselstwa do doży weneckiego,
Jak również do cesarza niemieckiego,
I do króla polskiego.
Widzimy już na horyzoncie
Mały wężyk – powiększa się w oczach,
To król Sobieski przybywa z pomocą,
Modły nasze zostały wysłuchane.
Spadła nawała polskiej husarii
Na zaskoczonych Turków, zabijając wielu,
Pod kopytami liczni skonali,
W ręce nasze wpadły łupy nieprzebrane!
Polscy wojownicy jak rychło przybyli,
Tak nagle zniknęli, dając nam szansę
Na wzmocnienie potęgi i w sto lat potem
Rozszarpaliśmy truchło Rzeczypospoltej.
Warsawa, 12 września 2025
Bł